Wycieczki promowe

1984 r.- FINLANDIA ( Helsinki ) , 1985r.- DANIA ( Kopenhaga ) , 1985r. R F N (Travemunde)

Wprowadzenie „stanu wojennego” 13 grudnia 1981r. uniemożliwiło kontynuację wypraw szkoleniowych dla przewodników krakowskich. Szczególnym utrudnieniem zwyczajnego życia było wprowadzenie „godziny milicyjnej” i zakazu organizacji różnych imprez i widowisk. Wiele biur podróży „zawiesiło” swą działalność, a za wcześniej opłacone w dolarach wycieczki zwracano w złotówkach różnowartość. Nie pojechałem więc na zaplanowaną w styczniu 1982r. wycieczkę do Lomdynu.

Inna bardziej dotkliwa konsekwencja „wojny polsko- jaruzelskiej” to zwolnienie wszystkich 66 przewodników pracujących na „umowie zlecenie” w Biurze Obsługi Ruchu Turystycznego PTTK. Co prawda po kilku miesiącach 36 z nich znowu zostało zatrudnionych na podobnych warunkach, ale było już coraz mniej wycieczek, coraz mniej pieniędzy z „funduszu przewodnickiego” (z których w połowie można było finansować wycieczki zagraniczne) i inne utrudnienia .

Po 19 miesiącach zniesiono „stan wojenny” i życie powoli wracało do normalności. Ludzie pracowali, ubierali się i odczuwali potrzebę poznawania świata. W owym czasie Polska miałe ponad 200 statków handlowych, jeden pasażerski i dwa promy: „Silesia” i „Pomerania”

Te ostatnie pływały między portami M. Bałtyckiego i na rynku turystycznym pojawiły się ciekawe oferty. Nie były to jednak normalne wycieczki. Dzień spędzaliśmy na zwiedzaniu i zakupach, a na nocleg wracaliśmy na prom.

Niepewna sytuacja polityczna i ekonomiczna była przyczyną masowego odpływu Polaków na Zachód. Wyprawy promowe dawały szansę wyjazdu „za żelazną kurtynę”. Władze raczej sprzyjały tego typu turystyce!!! Uczestniczyłem w trzech takich wyprawach . Z wycieczki do Kopenhagi i Travemunde wróciło nie więcej niż 10% wyjeżdżających. Te „10%” miało inny cel wyjazdu, niekoniecznie turystyczny. Po przybyciu do Travemunde specjalnymi autobusami wywożono Polaków do Hamburga. Autobus zatrzymywal się przed sklepem z dywanami, każdy kupował 3-4 dywany, ekspediantka wypisywała rachunek, opłacało się za dywany i transport i odpowiedni samochód przywoził je na prom! Na zwiedzanie nie było wiele czasu. Mimo, że zbliżał się już kres PRL-u jeszcze nie bardzo rozumieliśmy dlaczego za dywan i transport firmy placiliśmy mniej niż gdyby to był nasz transport?

Jedna moja wyprawa miała zgoła niecodzienny przebieg. Gdy przyjechałem pociągiem do Świnoujścia i czekałem na odprawę promową w pewnej chwili ukłonił mi się młody człowiek. Podszedł do mnie i zaczął ze mną rozmawiać. Jak w wielu poprzednich wycieczkach i tym razem jechałem sam, więc pomyślałem , będę miał miłe towarzystwo! W pewnym jednak momencie zaintrygowała mnie opowieść nieznajomego. Tak wiele o mnie wiedział!

Zapytałem więc: Skąd tak dobrze mnie Pan zna? Jak to skąd? Z filmu Janickiego ( w filmie Stanisława Janickiego „Rabsod królewski” grałem rolę !nterrexa i zasiadałem na tronie królewskim przed ołtarzem głównym w Katedrze Wawelskiej , a mój rozmówca był jednym z wielu mnichów składających hołd ). W trakcie miłej pogawędki padło ze strony „mnicha” banalne pytanie; mam zbyt dużo pieniędzy. Boję się kontroli celnej! Czy mógłby pan przewieźć 2 tys. zł. Wyciągnął pieniądze, przekazał mi je, weszliśmy na pokład promu, zgubili w tłumie i już nigdy się nie spotkaliśmy...

 

Władysław Grodecki  

 

Migawki z RPF-u

(katedra w Kolonii)

(Kolonia)

(Kolonia - Offenbachplatz)

(Kolonia)

(Hamburg)

(Hamburg)

(Hamburg)

(Centrum Kongresowe w Hamburgu)

(Centrum Kongresowe w Hamburgu)

Zamek Kronborg. Tutaj miał mieszkać duński książę Hamlet. W XVIII w. w obrębie zamku powstał ogród i symboliczny "grób Hamleta".

(syrenka kopenhaska)

(przekupka sprzedająca ryby)

(Kopenhaga)

(Kopenhaga)

(Kopenhaga)

(Kopenhaga)

(Kopenhaga)

(Kopenhaga - Wyspa Amoger)

(rekonstrukcja osady Wikingów)

(Muzeum Thorwaldsena)

(muzeum Thorwaldsena)